„Uśmiech to pół pocałunku.”
Kornel Makuszyński
Hermiona:
Blondyn był ubrany w czarną koszule, która idealnie do niego pasowała, do tego normalne spodnie takiego samego koloru co bluzka, za to Blaise miał na sobie zieloną koszulę i czarne spodnie, obydwaj wyglądali świetnie. W pokoju wspólnym było mało osób, głównie pierwszo i drugo roczniaki, inni już poszli do wioski. Z uśmiechem podeszłyśmy do chłopaków. Gdy nas spostrzegli mieli już coś powiedzieć, jednak zilustrowali nas wzrokiem i szczęka im opadła nie mogąc nic z siebie wydusić, wraz z Aishą wymieniłam wzrokiem i się zaśmiałyśmy.
-Jak tak ma wyglądać ta randka to ja chyba podziękuje, jak myślisz Miona?- odezwała się Aisha.
-Racja, to co wracamy do sypialni, czy szukamy kogoś na zastępstwo?- zaśmiałam się, wtedy chłopaki od razu się ożywili.
-Myślę, że obejdzie się bez tego, wspaniale wyglądacie- powiedział Draco, nadal nie mogąc się napatrzeć. Ponownie się zaśmiałam z Aishą.
-Czy mi się wydaje, czy nic dzisiaj nie jadłyście?- zapytał Blaise i dopiero teraz to zauważyłam, gdy wstałyśmy o dwunastej, od razu zaczęłyśmy się przygotowywać.
-No tak jakoś wyszło- powiedziała Aisha po dłuższej chwili.
-Widzisz Diable, jednak umiemy wybierać miejsce na randki- powiedział Draco z uśmiechem.
-Więc… idziemy?- zapytał Diabeł a my tylko kiwnęłyśmy głowami. Tak jak przystało Smok wziął mnie pod ramię a Blaise Aishe. Wszyscy z uśmiechem wyszliśmy z zamku i ruszyliśmy do Hogsmeade. Pomimo października, dzisiaj było bardzo ciepło, byłam pewna, że to najlepszy dzień w moim życiu. Nadal się zastanawiałam jak to możliwe, że zakochałam się w Draco, bo to już nie było zwykłe zauroczenie. Tylko był jeden problem, z Draco nigdy nie było nic pewnego…
-Dzisiaj przeszłaś samą siebie, skarbie- szepnął uwodzącą, wprost do mojego ucha. Cicho zachichotałam.
-A to wszystko tylko dla Ciebie-powiedziałam, przybliżając się, jeszcze bliżej niego, a ten posłał mi jeden z swoich zniewalających uśmiechów, po czym objął mnie w pasie i tak szliśmy całą drogę do Hogsmeade. Było mi przyjemnie, jak zawsze zresztą gdy byłam przy Nim. Gdy w końcu doszliśmy do wioski, było już tam sporo ludzi, jak zawsze zatłoczona uliczka, która większość ludzi była z Hogwartu. Wraz z Aishą nie wiedziałyśmy gdzie chłopaki nas zabierają więc pozwoliliśmy im prowadzić. Kiedy szliśmy wiele osób oglądało się za Nami.
-Więc gdzie nas zabieracie?- zapytałam w końcu.
-W miejsce gdzie ma wstęp tylko arystokracja- odpowiedział z uśmiechem mój partner, po czym nagle skręcił w jakąś uliczkę. Byłam zdziwiona, nigdy nie słyszałam o czymś takim. W końcu stanęliśmy przy jakiejś ścianie. Draco odsunął się ode mnie, wyciągnął swoja różdżkę i stuknął ją trzy razy o mur, po czym powiedział swoje nazwisko i coś dodatkowo szepnął, lecz tego to już nie usłyszałam. Po chwili w murze zaczęły się pokazywać średniej wielkości drzwi. Draco znów zbliżył się do mnie, i biorąc mnie za rękę weszliśmy do środka, a Blaise i Aisha ruszyli za nami. Gdy znaleźliśmy się w środku, nie mogłam z siebie nic wydusić było tu pięknie. Komnata była przestrzenna na podłodze był parkiet z wiśniowego drewna. Ściany szare. Wielkie okna na całą ścianę miały srebrne zasłony z pyłkiem diamentowym. Zimne światła sączyły się od boków ścian. Na środku sufitu wisiały trzy diamentowe żyrandole sączące się niebieskim światłem po całej sali. Po prawej stronie ustawione ciemne zdobione stoły a na każdym z nich były diamentowe wazony z pięknymi różami, które błyszczały w świetle. Na lewo od drzwi rzeźbionych płaskorzeźbami był balowy parkiet dla tańczących. Zdecydowanie była to najpiękniejsza restauracja w jakiej kiedykolwiek byłam. Spojrzałam na Aishe, ona też była zachwycona.
-Draco tu jest pięknie!- zapiszczałam i rzuciłam mu się na szyję.
-Wiedziałem, że Ci się spodoba- szepnął.
Po chwili podszedł do nas kierownik sali.
-W czym mogę pomóc?
-Mamy rezerwację, na nazwisko Malfoy- powiedział Draco, kierownik sali tylko kiwnął z uśmiechem i zaczął nas kierować do stolika. W końcu przystanął. Było to raczej miejsce w bardziej odległej części sali, jednak tak samo pięknie. Wraz z Draco usiedliśmy po jednej stronie a Aisha i Blaise po drugiej. Kierownik sali podał nam menu i odszedł.
-Chłopaki tu jest pięknie, jak znaleźliście to miejsce ? – zapytała z uśmiechem Blondynka.
-Jeśli chodzi o imprezy, jesteśmy najlepsi w wyszukiwaniu.- odpowiedział jej Diabeł.
-Dokładnie, najlepsze są tu w piątki i życie nagle stało się lepsze gdy znaleźliśmy to miejsce- zaśmiał się Draco.
-Przecież tylko w soboty można chodzić do Hogsmeade- powiedziałam, spoglądając na niego.
-Słonko, nie znasz naszych możliwości?- rzekł jakby to było oczywiste.- Więc co zamawiamy?- dopowiedział, otwierając menu. Sama nie wiedziałam co wybrać, zresztą jak wszyscy. W końcu jednak zdecydowaliśmy, cała nasza czwórka wzięła kurczaka curry. Dziwne, było to, że nie denerwowałam się ani przed tą randka ani teraz, byłam po prostu szczęśliwa. Przy stole nie było nie zręcznej ciszy, jak zawsze normalnie rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Gdy dostaliśmy zamówione dania zaczęliśmy jeść. Jedzenie tutaj mieli naprawdę świetne, nawet trochę lepsze od tego w Hogwarcie. Gdy zjedliśmy, siedzieliśmy tam jeszcze trochę i rozmawialiśmy, aż w końcu Draco wstał i stanął przede mną.
-Zatańczysz ze mną?- zapytał z uśmiechem, wyciągając rękę w moją stronę.
-Jakbym mogła odmówić- odpowiedziałam zadowolona, chwyciłam jego dłoń i również wstałam. Blondyn zaprowadził mnie na parkiet, było tu naprawdę pięknie. Akurat szła wolna piosenka, Draco bez pytania położył dłoń na mojej talii a drugą wciąć trzymał mnie za rękę, uśmiechając się, przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.
-Czemu byłaś tak zdziwiona gdy Cię zapraszałem na randkę? – zapytał, szepcząc mi do ucha. Było mi wspaniale, mogłabym, już tak zawsze, zostać w jego ramionach…
-Myślałam, że nie chodzisz na randki… – powiedziałam, patrząc mu w oczy.
-Pamiętasz co mi powiedziałaś na pierwszej imprezie w Slytherinie?
-Że nie jestem panienką na jedną noc?- zapytałam, nie wiedziałam do czego zmierza.
-To jest właśnie dowód, że nią nie jesteś.- szepnął i spojrzał mi w oczy, zobaczyłam w nich szczęście, uśmiechnęłam się do niego szczerze a on musnął moje usta swoimi. Po chwili położyłam, głowę na jego ramieniu i tak tańczyliśmy w swoich ramionach. Było idealnie…
-Jak tak ma wyglądać ta randka to ja chyba podziękuje, jak myślisz Miona?- odezwała się Aisha.
-Racja, to co wracamy do sypialni, czy szukamy kogoś na zastępstwo?- zaśmiałam się, wtedy chłopaki od razu się ożywili.
-Myślę, że obejdzie się bez tego, wspaniale wyglądacie- powiedział Draco, nadal nie mogąc się napatrzeć. Ponownie się zaśmiałam z Aishą.
-Czy mi się wydaje, czy nic dzisiaj nie jadłyście?- zapytał Blaise i dopiero teraz to zauważyłam, gdy wstałyśmy o dwunastej, od razu zaczęłyśmy się przygotowywać.
-No tak jakoś wyszło- powiedziała Aisha po dłuższej chwili.
-Widzisz Diable, jednak umiemy wybierać miejsce na randki- powiedział Draco z uśmiechem.
-Więc… idziemy?- zapytał Diabeł a my tylko kiwnęłyśmy głowami. Tak jak przystało Smok wziął mnie pod ramię a Blaise Aishe. Wszyscy z uśmiechem wyszliśmy z zamku i ruszyliśmy do Hogsmeade. Pomimo października, dzisiaj było bardzo ciepło, byłam pewna, że to najlepszy dzień w moim życiu. Nadal się zastanawiałam jak to możliwe, że zakochałam się w Draco, bo to już nie było zwykłe zauroczenie. Tylko był jeden problem, z Draco nigdy nie było nic pewnego…
-Dzisiaj przeszłaś samą siebie, skarbie- szepnął uwodzącą, wprost do mojego ucha. Cicho zachichotałam.
-A to wszystko tylko dla Ciebie-powiedziałam, przybliżając się, jeszcze bliżej niego, a ten posłał mi jeden z swoich zniewalających uśmiechów, po czym objął mnie w pasie i tak szliśmy całą drogę do Hogsmeade. Było mi przyjemnie, jak zawsze zresztą gdy byłam przy Nim. Gdy w końcu doszliśmy do wioski, było już tam sporo ludzi, jak zawsze zatłoczona uliczka, która większość ludzi była z Hogwartu. Wraz z Aishą nie wiedziałyśmy gdzie chłopaki nas zabierają więc pozwoliliśmy im prowadzić. Kiedy szliśmy wiele osób oglądało się za Nami.
-Więc gdzie nas zabieracie?- zapytałam w końcu.
-W miejsce gdzie ma wstęp tylko arystokracja- odpowiedział z uśmiechem mój partner, po czym nagle skręcił w jakąś uliczkę. Byłam zdziwiona, nigdy nie słyszałam o czymś takim. W końcu stanęliśmy przy jakiejś ścianie. Draco odsunął się ode mnie, wyciągnął swoja różdżkę i stuknął ją trzy razy o mur, po czym powiedział swoje nazwisko i coś dodatkowo szepnął, lecz tego to już nie usłyszałam. Po chwili w murze zaczęły się pokazywać średniej wielkości drzwi. Draco znów zbliżył się do mnie, i biorąc mnie za rękę weszliśmy do środka, a Blaise i Aisha ruszyli za nami. Gdy znaleźliśmy się w środku, nie mogłam z siebie nic wydusić było tu pięknie. Komnata była przestrzenna na podłodze był parkiet z wiśniowego drewna. Ściany szare. Wielkie okna na całą ścianę miały srebrne zasłony z pyłkiem diamentowym. Zimne światła sączyły się od boków ścian. Na środku sufitu wisiały trzy diamentowe żyrandole sączące się niebieskim światłem po całej sali. Po prawej stronie ustawione ciemne zdobione stoły a na każdym z nich były diamentowe wazony z pięknymi różami, które błyszczały w świetle. Na lewo od drzwi rzeźbionych płaskorzeźbami był balowy parkiet dla tańczących. Zdecydowanie była to najpiękniejsza restauracja w jakiej kiedykolwiek byłam. Spojrzałam na Aishe, ona też była zachwycona.
-Draco tu jest pięknie!- zapiszczałam i rzuciłam mu się na szyję.
-Wiedziałem, że Ci się spodoba- szepnął.
Po chwili podszedł do nas kierownik sali.
-W czym mogę pomóc?
-Mamy rezerwację, na nazwisko Malfoy- powiedział Draco, kierownik sali tylko kiwnął z uśmiechem i zaczął nas kierować do stolika. W końcu przystanął. Było to raczej miejsce w bardziej odległej części sali, jednak tak samo pięknie. Wraz z Draco usiedliśmy po jednej stronie a Aisha i Blaise po drugiej. Kierownik sali podał nam menu i odszedł.
-Chłopaki tu jest pięknie, jak znaleźliście to miejsce ? – zapytała z uśmiechem Blondynka.
-Jeśli chodzi o imprezy, jesteśmy najlepsi w wyszukiwaniu.- odpowiedział jej Diabeł.
-Dokładnie, najlepsze są tu w piątki i życie nagle stało się lepsze gdy znaleźliśmy to miejsce- zaśmiał się Draco.
-Przecież tylko w soboty można chodzić do Hogsmeade- powiedziałam, spoglądając na niego.
-Słonko, nie znasz naszych możliwości?- rzekł jakby to było oczywiste.- Więc co zamawiamy?- dopowiedział, otwierając menu. Sama nie wiedziałam co wybrać, zresztą jak wszyscy. W końcu jednak zdecydowaliśmy, cała nasza czwórka wzięła kurczaka curry. Dziwne, było to, że nie denerwowałam się ani przed tą randka ani teraz, byłam po prostu szczęśliwa. Przy stole nie było nie zręcznej ciszy, jak zawsze normalnie rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Gdy dostaliśmy zamówione dania zaczęliśmy jeść. Jedzenie tutaj mieli naprawdę świetne, nawet trochę lepsze od tego w Hogwarcie. Gdy zjedliśmy, siedzieliśmy tam jeszcze trochę i rozmawialiśmy, aż w końcu Draco wstał i stanął przede mną.
-Zatańczysz ze mną?- zapytał z uśmiechem, wyciągając rękę w moją stronę.
-Jakbym mogła odmówić- odpowiedziałam zadowolona, chwyciłam jego dłoń i również wstałam. Blondyn zaprowadził mnie na parkiet, było tu naprawdę pięknie. Akurat szła wolna piosenka, Draco bez pytania położył dłoń na mojej talii a drugą wciąć trzymał mnie za rękę, uśmiechając się, przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.
-Czemu byłaś tak zdziwiona gdy Cię zapraszałem na randkę? – zapytał, szepcząc mi do ucha. Było mi wspaniale, mogłabym, już tak zawsze, zostać w jego ramionach…
-Myślałam, że nie chodzisz na randki… – powiedziałam, patrząc mu w oczy.
-Pamiętasz co mi powiedziałaś na pierwszej imprezie w Slytherinie?
-Że nie jestem panienką na jedną noc?- zapytałam, nie wiedziałam do czego zmierza.
-To jest właśnie dowód, że nią nie jesteś.- szepnął i spojrzał mi w oczy, zobaczyłam w nich szczęście, uśmiechnęłam się do niego szczerze a on musnął moje usta swoimi. Po chwili położyłam, głowę na jego ramieniu i tak tańczyliśmy w swoich ramionach. Było idealnie…
Aisha:
-Patrz, całkiem dobrze sobie radzą, nawet bez naszej pomocy- powiedziałam uśmiechnięta, widząc jak Draco i Hermiona zmierzają na parkiet.
-Masz racje, Draco na serio na niej zależy sam mi to powiedział tydzień temu. Chyba coś z tego będzie, jeszcze nigdy go nie widziałem takiego…
-Jak jedna dziewczyna może zmienić, nieczułego, zadufanego w sobie chłopaka. Hermiona to najlepsze co go w życiu spotkało, to już musi być miłość- rzekłam zadowolona, wtedy Blaise spojrzał na mnie.
-A ty jesteś najlepszym co mnie, kiedykolwiek w życiu spotkało- powiedział z szczerym uśmiechem, patrzyliśmy sobie prosto w oczy, jego twarz zaczęła się zbliżać do mojej, moje serce zaczęło szybciej bić. W pewnym momencie poczułam jego usta na swoich. Odwzajemniłam pocałunek, jednak nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Poczułam jakieś dziwne motylki w brzuchu, po raz pierwszy się tak działo gdy całowałam się z kimś.
-Mi też zależy, ale na Tobie- szepnął gdy na chwilę odsunął się ode mnie, ja w odpowiedzi wpiłam się ponownie w jego usta.
-Masz racje, Draco na serio na niej zależy sam mi to powiedział tydzień temu. Chyba coś z tego będzie, jeszcze nigdy go nie widziałem takiego…
-Jak jedna dziewczyna może zmienić, nieczułego, zadufanego w sobie chłopaka. Hermiona to najlepsze co go w życiu spotkało, to już musi być miłość- rzekłam zadowolona, wtedy Blaise spojrzał na mnie.
-A ty jesteś najlepszym co mnie, kiedykolwiek w życiu spotkało- powiedział z szczerym uśmiechem, patrzyliśmy sobie prosto w oczy, jego twarz zaczęła się zbliżać do mojej, moje serce zaczęło szybciej bić. W pewnym momencie poczułam jego usta na swoich. Odwzajemniłam pocałunek, jednak nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Poczułam jakieś dziwne motylki w brzuchu, po raz pierwszy się tak działo gdy całowałam się z kimś.
-Mi też zależy, ale na Tobie- szepnął gdy na chwilę odsunął się ode mnie, ja w odpowiedzi wpiłam się ponownie w jego usta.
Hermiona:
Gdy skończyliśmy tańczyć i postanowiliśmy wrócić do stolika, zastaliśmy tam Aishe i Blaise, całujących się. Uśmiechnęłam się.
-Nie odpowiada mi oglądanie jak się całuje moja siostra z moim najlepszym przyjacielem, chyba czas na naszą osobną randkę, oni sobie poradzą- szepnął Draco. Kiwnęłam tylko głową i powędrowaliśmy do wyjścia. Kiedy wyszliśmy, na dworze robiło się już ciemno, przy dobrej zabawie strasznie przemija czas. Na pewno było już koło dziewiętnastej. Draco wziął mnie za rękę i nie wychodząc na główną ulicę, teleportował się bez słowa. Miałam już coś mówić, jednak poczułam jak moje stopy odrywają się od podłoża. Zamknęłam oczy, po kilku chwilach poczułam grunt pod stopami i wtedy dopiero otworzyłam z powrotem powieki. Przede mną był śliczny krajobraz, widziałam z góry cały Hogwart i jego okolice, ten zamek była naprawdę piękny i to jeszcze w nocy oświetlony, musieliśmy być na jakimś wzgórzu. Spojrzałam zaskoczona, na Draco, uśmiechał się patrząc na mnie.
-Widzę, że Ci się spodobało miejsce naszej pierwszej randki- powiedział z satysfakcją.
-Pierwszej? To będą jeszcze jakieś?-zapytałam sugestywnie, co raz bardziej mnie zadziwiał, dzisiaj poznałam Draco od zupełni innej strony.
-Możliwe- odpowiedział, podchodząc do mnie i objął mnie w tali od tyłu. Było wspaniale, tylko to mi siedziało w głowie. Spojrzałam w jego oczy, wyrażały szczęście i radość…i coś jeszcze jednak nie wiedziałam co to… Obrócił mnie do siebie i czule pocałował, po czym wskazał na coś co było za nim. Obeszłam go i zobaczyłam koc z pięknymi poro-sypanymi po nim zaczarowanymi różami. A w nie wielkiej wysokości od podłoża lewitowały małe lampiony. Obróciłam się do Draco, brak mi już było słów, kto by pomyślał, że jest taki romantyczny.
-Draco tu jest…. tu jest pięknie, niesamowicie… ciężko opisać to w słowa… Dziękuje- powiedziałam, on z uśmiechem, zbliżył się do mnie.
-Oj jeszcze wiele o mnie nie wiesz- zaśmiałam się gdy tylko to usłyszałam, zacytował mnie, powiedziałam mu to także na imprezie. Z radosnymi twarzami położyliśmy się na kocu, położyłam głowę na jego torsie, a on troskliwie objął mnie ramieniem. Spojrzałam do góry, niebo było dzisiaj bezchmurne idealnie było widać wszystkie gwiazdy i księżyc w pełni. Rozkoszowałam się chwila gdy nagle usłyszałam głos Draco.
-Może lampkę szampana?
-Szampana?-zapytałam i spojrzałam na niego zdziwiona.
-Tak uznałem, że ognista jest zbyt codzienna- odpowiedział uśmiechając się uwodzicielsko na co ja parsknęłam śmiechem. Odsunęliśmy się i usiedliśmy, Draco nawet nie wiem skąd,wyciągnął butelkę z alkoholem i dwa kieliszki. Gdy nalewał na chwilę odsłoniło mu się lewe przed ramię, zobaczyłam na nim mroczny znak, zupełnie o tym zapomniałam, bałam się tego tematu, bałam się pytać kogokolwiek o to i pomimo iż jestem teraz arystokratką i ślizgonką nie miałam zamiaru być po stronie Voldemorta. Draco gdy się zorientował, szybko zasłonił, wiedziałam, że w końcu muszę poruszyć z kimś ten temat, bo inaczej mnie wykończy, Blondyn podał mi kieliszek jakby nic się nie stało.
-Jesteś jednym z nich?- zapytałam cicho, tak strasznie nie chciałam psuć tej chwili, jednak ciekawość zwyciężyła. Draco od razu gdy usłyszał spuścił głowę, długo musiałam czekać na odpowiedź. Kiedy już myślałam, że jej nie dostanę, odpowiedział.
-Tak, jednak to nie była moja wola, tylko mojego ojca, pomimo iż mnie nienawidzi…. nikt nigdy nie dowiedział się, że nie jestem jego synem, więc zmusił mnie do tego…. – powiedział przygnębiony, zbliżyłam się do niego i przytuliłam, nie chciałam by teraz myślał, że nie chce go widzieć, teraz przy najmniej jestem pewna, że on tego nie chciał.
-A Blaise, Aisha?
-Tylko Blaise, na razie jeszcze nie podjęto decyzji co do mojej siostry, jednak będę walczyć by ona nie musiał tego znosić co ja…
-Tak mi przykro…. – zaczęłam jednak nie dał mi skończyć.
-Boję się, że jak się dowie o Tobie, że jesteś córką Snape’a…. też będziesz zmuszona, jednak zrobię wszystko by do tego nie dopuścić, nie zasługujecie na takie cierpienie, to zbyt ciężkie brzemię dla was, prędzej umrę niż pozwolę wam dołączyć do niego.- powiedz a ja zaskoczona odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy, nie spodziewałam się takiego wyznania.
-Draco… ja nie wiem co powiedzieć- szepnęłam, to wszystko było takie nierealne…
-Po prostu powiedz, że się ode mnie nie odwrócisz skoro poznałaś prawdę…- powiedział i wtedy zobaczyłam w jego oczach strach.
-Draco mój ojciec jest śmierciożrcą i w zakonie, ale wiem, że jest do tego zmuszany i to nie zmienia moich stosunków z Nim, najważniejsze jest to, że ty tego nie chciałeś a nie miałeś wyboru.- powiedziałam i znów go przytuliłam, przez chwilę był nie pewny lecz potem odwzajemnił uścisk.
-Dziękuje- szepnął.
-To ja dziękuje, że się tak otworzyłeś przede mną- powiedziałam z uśmiechem. Siedzieliśmy tak jeszcze przytuleni do siebie, zmieniając temat. Po chwili z uśmiechem twarzy położyłam się na kocu, Draco niedługo po tym dołączył do mnie.
-To najlepsza randka na jakiej kiedykolwiek byłam- powiedziałam patrząc na gwiazdy.
-Miło mi to słyszeć- powiedział, po czym zbliżył swoją dłoń do moje i splótł je.
-Jeszcze cztery miesiące temu jakby ktoś mi powiedział, że pójdę na randkę z Draco Malfoy’em i będę się dobrze z Nim bawić chyba rzuciłabym na niego jakąś klątwę- zaśmiałam się, po czym odwróciłam głowę by móc na niego spojrzeć, był jeszcze przystojniejszy w blasku księżyca. Po chwili on również spojrzał na mnie.
-A gdyby Ci powiedział, że będziesz się z Nim całować, z własnej woli?-zapytał uśmiechając się cwaniacko.
-To wtedy chyba chciałabym go zabić, jednak teraz to całkiem normalna rzecz- odpowiedziałam z uśmiechem. On na moje słowa zaśmiał się.zieliły nas milimetry, gdy spoglądaliśmy sobie w oczy, powoli zaczynaliśmy się jeszcze bardziej do siebie zbliżać, by w końcu nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku…
-Nie odpowiada mi oglądanie jak się całuje moja siostra z moim najlepszym przyjacielem, chyba czas na naszą osobną randkę, oni sobie poradzą- szepnął Draco. Kiwnęłam tylko głową i powędrowaliśmy do wyjścia. Kiedy wyszliśmy, na dworze robiło się już ciemno, przy dobrej zabawie strasznie przemija czas. Na pewno było już koło dziewiętnastej. Draco wziął mnie za rękę i nie wychodząc na główną ulicę, teleportował się bez słowa. Miałam już coś mówić, jednak poczułam jak moje stopy odrywają się od podłoża. Zamknęłam oczy, po kilku chwilach poczułam grunt pod stopami i wtedy dopiero otworzyłam z powrotem powieki. Przede mną był śliczny krajobraz, widziałam z góry cały Hogwart i jego okolice, ten zamek była naprawdę piękny i to jeszcze w nocy oświetlony, musieliśmy być na jakimś wzgórzu. Spojrzałam zaskoczona, na Draco, uśmiechał się patrząc na mnie.
-Widzę, że Ci się spodobało miejsce naszej pierwszej randki- powiedział z satysfakcją.
-Pierwszej? To będą jeszcze jakieś?-zapytałam sugestywnie, co raz bardziej mnie zadziwiał, dzisiaj poznałam Draco od zupełni innej strony.
-Możliwe- odpowiedział, podchodząc do mnie i objął mnie w tali od tyłu. Było wspaniale, tylko to mi siedziało w głowie. Spojrzałam w jego oczy, wyrażały szczęście i radość…i coś jeszcze jednak nie wiedziałam co to… Obrócił mnie do siebie i czule pocałował, po czym wskazał na coś co było za nim. Obeszłam go i zobaczyłam koc z pięknymi poro-sypanymi po nim zaczarowanymi różami. A w nie wielkiej wysokości od podłoża lewitowały małe lampiony. Obróciłam się do Draco, brak mi już było słów, kto by pomyślał, że jest taki romantyczny.
-Draco tu jest…. tu jest pięknie, niesamowicie… ciężko opisać to w słowa… Dziękuje- powiedziałam, on z uśmiechem, zbliżył się do mnie.
-Oj jeszcze wiele o mnie nie wiesz- zaśmiałam się gdy tylko to usłyszałam, zacytował mnie, powiedziałam mu to także na imprezie. Z radosnymi twarzami położyliśmy się na kocu, położyłam głowę na jego torsie, a on troskliwie objął mnie ramieniem. Spojrzałam do góry, niebo było dzisiaj bezchmurne idealnie było widać wszystkie gwiazdy i księżyc w pełni. Rozkoszowałam się chwila gdy nagle usłyszałam głos Draco.
-Może lampkę szampana?
-Szampana?-zapytałam i spojrzałam na niego zdziwiona.
-Tak uznałem, że ognista jest zbyt codzienna- odpowiedział uśmiechając się uwodzicielsko na co ja parsknęłam śmiechem. Odsunęliśmy się i usiedliśmy, Draco nawet nie wiem skąd,wyciągnął butelkę z alkoholem i dwa kieliszki. Gdy nalewał na chwilę odsłoniło mu się lewe przed ramię, zobaczyłam na nim mroczny znak, zupełnie o tym zapomniałam, bałam się tego tematu, bałam się pytać kogokolwiek o to i pomimo iż jestem teraz arystokratką i ślizgonką nie miałam zamiaru być po stronie Voldemorta. Draco gdy się zorientował, szybko zasłonił, wiedziałam, że w końcu muszę poruszyć z kimś ten temat, bo inaczej mnie wykończy, Blondyn podał mi kieliszek jakby nic się nie stało.
-Jesteś jednym z nich?- zapytałam cicho, tak strasznie nie chciałam psuć tej chwili, jednak ciekawość zwyciężyła. Draco od razu gdy usłyszał spuścił głowę, długo musiałam czekać na odpowiedź. Kiedy już myślałam, że jej nie dostanę, odpowiedział.
-Tak, jednak to nie była moja wola, tylko mojego ojca, pomimo iż mnie nienawidzi…. nikt nigdy nie dowiedział się, że nie jestem jego synem, więc zmusił mnie do tego…. – powiedział przygnębiony, zbliżyłam się do niego i przytuliłam, nie chciałam by teraz myślał, że nie chce go widzieć, teraz przy najmniej jestem pewna, że on tego nie chciał.
-A Blaise, Aisha?
-Tylko Blaise, na razie jeszcze nie podjęto decyzji co do mojej siostry, jednak będę walczyć by ona nie musiał tego znosić co ja…
-Tak mi przykro…. – zaczęłam jednak nie dał mi skończyć.
-Boję się, że jak się dowie o Tobie, że jesteś córką Snape’a…. też będziesz zmuszona, jednak zrobię wszystko by do tego nie dopuścić, nie zasługujecie na takie cierpienie, to zbyt ciężkie brzemię dla was, prędzej umrę niż pozwolę wam dołączyć do niego.- powiedz a ja zaskoczona odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy, nie spodziewałam się takiego wyznania.
-Draco… ja nie wiem co powiedzieć- szepnęłam, to wszystko było takie nierealne…
-Po prostu powiedz, że się ode mnie nie odwrócisz skoro poznałaś prawdę…- powiedział i wtedy zobaczyłam w jego oczach strach.
-Draco mój ojciec jest śmierciożrcą i w zakonie, ale wiem, że jest do tego zmuszany i to nie zmienia moich stosunków z Nim, najważniejsze jest to, że ty tego nie chciałeś a nie miałeś wyboru.- powiedziałam i znów go przytuliłam, przez chwilę był nie pewny lecz potem odwzajemnił uścisk.
-Dziękuje- szepnął.
-To ja dziękuje, że się tak otworzyłeś przede mną- powiedziałam z uśmiechem. Siedzieliśmy tak jeszcze przytuleni do siebie, zmieniając temat. Po chwili z uśmiechem twarzy położyłam się na kocu, Draco niedługo po tym dołączył do mnie.
-To najlepsza randka na jakiej kiedykolwiek byłam- powiedziałam patrząc na gwiazdy.
-Miło mi to słyszeć- powiedział, po czym zbliżył swoją dłoń do moje i splótł je.
-Jeszcze cztery miesiące temu jakby ktoś mi powiedział, że pójdę na randkę z Draco Malfoy’em i będę się dobrze z Nim bawić chyba rzuciłabym na niego jakąś klątwę- zaśmiałam się, po czym odwróciłam głowę by móc na niego spojrzeć, był jeszcze przystojniejszy w blasku księżyca. Po chwili on również spojrzał na mnie.
-A gdyby Ci powiedział, że będziesz się z Nim całować, z własnej woli?-zapytał uśmiechając się cwaniacko.
-To wtedy chyba chciałabym go zabić, jednak teraz to całkiem normalna rzecz- odpowiedziałam z uśmiechem. On na moje słowa zaśmiał się.zieliły nas milimetry, gdy spoglądaliśmy sobie w oczy, powoli zaczynaliśmy się jeszcze bardziej do siebie zbliżać, by w końcu nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku…
uprzejmie prosimy o wstawienie naszego buttonu bądź linku na swoją stronę, gdyż korzystasz z naszego szablonu. Dziękujemy.
OdpowiedzUsuń[land-of-grafic]
Super rozdział :D Heh, a szablon jest po prostu nieziemski ♥ Kooocham xd Zapraszam do mnie :)http://dramione-spotkanie-po-latach.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo kocham, kocham, kocham i chyba znowu będe musiła iść do dentysty xD Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział, jak i całe opowiadanie. Właśnie o tej godzinie dobrnęłam do końca. Północ. Nie ma już dzisiaj, ani nie nastało jeszcze jutro. Cudownie. To koniec opowiadania? Jestem ciekawa, bo jak tak to ciekawie się zakończyło, jeśli nie to i tak jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam na nexta lub twoje kolejne dzieło.
OdpowiedzUsuń@ania95_official
xx
jeny.. jak ja kocham twojego bloga!!
OdpowiedzUsuńdodaj szybko kolejną notkę!!
życzę duuużo weny i gorąco pozdrawiam
Marlena :)
PS. Mam nadzieję, że nadal będzie tak słodko ;)
KIEDY NASTĘPNY ROZDZIAŁ ? CZEKAM KURCZĘ! :D
OdpowiedzUsuńLucy Sangre
Nominuję cię do L.B.A. Szczegóły znajdziesz tu http://1d-d.blogspot.com/2013/08/libster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńWow, super blog !!! Cóż za pomysłowość xD Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo chyba nie zawiesiłaś, co nie ??!! Pozdrawiam i życzę weny ! ;***
OdpowiedzUsuńwow, super blog!
OdpowiedzUsuńBędzie ciąąg dalszyyy?
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny ? :x
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNY ROZDZIAŁ I DRACO TAKI ROMANTYK NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ PO NIM
OdpowiedzUsuń