„Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku”
-A. de Saini-Exupery
Draco:
Po rozmowie z Blaisem byłem cały czas zamyślony. Gdy w końcu postanowiliśmy się położyć byliśmy trochę podpici. Długo nie mogłem zasnąć. Wciąż w głowie siedziała mi rozmowa z Blaisem.
„-O Merlinie jest gorzej! Ty się w niej zauroczyłeś!
-O czym ty gadasz Diable?- zapytałem zszokowany przecież to nie możliwe, że ja…
-O stary współczuje Mionie- powiedział i parsknął śmiechem.
-Co?! Czemu?- zapytałem zdezorientowany.
-Po raz pierwszy ktoś Ci się naprawdę spodobał, ty nie umiesz cały czas starać się o jedną dziewczynę. Po raz pierwszy masz z tym do czynienia Smoku.
-Nie wiesz Diable, że Malfoyowie zawsze dostają tego czego chcą? Zdobędę Regnarg, nawet jeśli nie wiem co tak naprawdę pomiędzy nami jest…
-Jak chcesz Smoku, ale mi to nie wygląda na chwilowe zauroczenie- powiedział Blaise uśmiechając się i kręcąc głową.”
Nie mogłem i nie umiałem dopuścić do myśli, że się w NIEJ zauroczyłem… Jak to możliwe, że Draco Malfoy największy casanowa i przystojniak w całym Hogwarcie, zauroczył się w Hermionie Regnarg, która jeszcze nie dawno była i przyjaciółką Pottera i w pełnym przekonaniu, że jest szlamą… To prawda myślałem o nie często, nawet bardzo często… nawet mi się śniła z dwa razy. Wkurzyłem się gdy zobaczyłem jak tańczyła z Nottem i Flintem, jak ją dotykali… Co to miało wszystko oznaczać? Dlaczego to wszystko czuje? Musiałem się w końcu dowiedzieć co to wszystko jest, bo inaczej oszaleje. Z pełną głową pytań, zasnąłem.
-O czym ty gadasz Diable?- zapytałem zszokowany przecież to nie możliwe, że ja…
-O stary współczuje Mionie- powiedział i parsknął śmiechem.
-Co?! Czemu?- zapytałem zdezorientowany.
-Po raz pierwszy ktoś Ci się naprawdę spodobał, ty nie umiesz cały czas starać się o jedną dziewczynę. Po raz pierwszy masz z tym do czynienia Smoku.
-Nie wiesz Diable, że Malfoyowie zawsze dostają tego czego chcą? Zdobędę Regnarg, nawet jeśli nie wiem co tak naprawdę pomiędzy nami jest…
-Jak chcesz Smoku, ale mi to nie wygląda na chwilowe zauroczenie- powiedział Blaise uśmiechając się i kręcąc głową.”
Nie mogłem i nie umiałem dopuścić do myśli, że się w NIEJ zauroczyłem… Jak to możliwe, że Draco Malfoy największy casanowa i przystojniak w całym Hogwarcie, zauroczył się w Hermionie Regnarg, która jeszcze nie dawno była i przyjaciółką Pottera i w pełnym przekonaniu, że jest szlamą… To prawda myślałem o nie często, nawet bardzo często… nawet mi się śniła z dwa razy. Wkurzyłem się gdy zobaczyłem jak tańczyła z Nottem i Flintem, jak ją dotykali… Co to miało wszystko oznaczać? Dlaczego to wszystko czuje? Musiałem się w końcu dowiedzieć co to wszystko jest, bo inaczej oszaleje. Z pełną głową pytań, zasnąłem.
***
Rano gdy się obudził miał jeden cel, dowiedzieć się co tak naprawdę jest pomiędzy nim a Hermioną. Musiał wiedzieć, bo nie dawało mu to spokoju. Musiał wiedzieć czy jest o co się starać i walczyć….
Jeszcze długo po przebudzeniu leżałem w łóżku, myśląc. Jednak miałem już plan. Blaise mógł mieć rację, nigdy jeszcze nie przejmowałem się tak żadną dziewczyną jak Hermioną. Wstałem i omiotłem spojrzeniem cały pokój. Diabeł jeszcze spał. Z jedną myślą w głowie poszedłem do łazienki wziąć prysznic. Miałem wielkie plany co do dzisiejszego dnia. Gdy już zrobiłem wszystko to by wyglądać zabójczo, wyszedłem z łazienki. Gdy zobaczyłem, że Blaise jeszcze nie wstał, podszedłem do jego łóżka i bez skrupułów krzyknąłem nad jego głową:
-Diable wstawaj! Mamy dzisiaj wiele rzeczy do zrobienia!
Po moich słowach Blaise od razu się obudził. Był zszokowany.
-Smoku naucz się łagodniej budzić.- powiedział zaspany ale i trochę zirytowany.
-Chciałeś bym do Ciebie podszedł i szeptał czule do ucha?- zapytałem z ironią, ale nie miałem złego humoru wręcz przeciwnie.
-Dobra to ja już wole tak jak teraz- opowiedział wstając z łóżka.- I co mamy dzisiaj do roboty, przecież jest niedziela?- powiedział ziewając.
-Muszę się dowiedzieć w końcu co jest pomiędzy mną a Mioną.
-Przecież Ci już mówiłem, że jesteś w niej zauroczony!
-Diable idź się lepiej ubierz.- powiedziałem, już lekko zirytowany. Blaise wiedział, że lepiej mi się nie narażać więc odpuścił. Byliśmy przyjaciółmi od małego, obydwoje rozumiemy się bez słów, wiedział, że jak już coś postanowię to nie spocznę dopóki tego nie dokonam. Kiedy już mój przyjaciel wyszedł gotowy z łazienki, ruszyliśmy do Wielkiej Sali. Jak się spodziewaliśmy dziewczyn jeszcze nie było. Usiedliśmy na naszych miejscach i zaczęliśmy jeść śniadanie. Jednak nie musieliśmy długo czekać na panny z naszego domu, nie byliśmy nawet w połowie jedzenia, kiedy doszły do nas.
-Cześć chłopaki- przywitała się Aisha, siadając naprzeciwko Blaise.
-Jak tam po wczorajszym treningu?- zapytała Hermiona zajmując miejsce obok mojej siostry. Spojrzałem na nią, była piękna, już gdy byłem u Snape’a na wakacjach to dostrzegłem, uwielbiałem jej uśmiech zawsze jak go widziałem sam chciałem się uśmiechnąć.
-Mamy dobry skład w tym roku, jestem pewien, że wygramy- powiedziałem otrząsając się z rozmyśleń.
-Liczymy na was- odpowiedziała Hermiona, nakładając sobie jajecznicę.
-Mamy już plan na dzisiejszy dzień- odezwał się Blaise, w połowie śniadania. Spojrzałem na niego, zupełnie nie wiedziałem o czym on mówi. -Nie mamy siły dzisiaj nic robić więc będziemy leniuchować nad jeziorem. Nauczę Cię Aish jak drażnić ośmiornicę i ujść cało z życiem.- powiedział Blaise z zniewalającym uśmiechem. Patrzyłem na niego trochę zdziwiony, czy on właśnie zaczął podrywać moją siostrę? Na pewno będę musiał z Nim o tym porozmawiać. Kolejne co mnie zdziwiło to była reakcja mojej siostry, lekko się zarumieniła i uśmiechnęła się. Spojrzałem na Hermionę, widząc tą scenę uśmiechnęła się, ona musiała już coś wiedzieć.
Po skończeniu śniadania tak jak ustaliliśmy poszliśmy nad jezioro. Usiadłem pod drzewem, Blaise z Aishą usiedli niedaleko ośmiornicy, która była na brzegu, a Hermiona ściągnęła swoje baleriny i zamoczyła stopy w wodzie, nadal było ciepło, jednak powietrze zaczęło zmieniać się już na zimniejsze. Powoli zaczynałem dochodzić do wniosku, że jednak coś jest pomiędzy mną a nią. Cóż powiedzieć była piękna ale nie tylko z zewnątrz, też i wewnątrz. Może i mało ją poznałem ale już polubiłem. Miałem wielką, wielką ochotę poznawać ją wciąż i wciąż więcej. Co ona ze mną robiła? Teraz także zobaczyłem, że od wakacji, kiedy ją naprawdę poznałem, nie zwracam uwagi na inne. Tylko ją widzą, tylko o niej myślę. Jak to możliwe, że jedna normalna dziewczyna mogła mi tak namieszać w głowie? Ale czy ona naprawdę była taką normalną osobą? Nie, coś było w niej takiego, że mnie przyciągała do siebie, była inna niż wszystkie, zawsze każda wręcz błagała, żebym na nią choćbym, spojrzał. Ona tego nie oczekiwała, ona nie lepiła się do mnie. Ona kusiła mnie w każdy możliwy sposób. Gdy myślałem tak o tym wszystkim nawet nie byłem świadom, że się uśmiecham. Spojrzałem na moją siostrę i Blaise’a, pokazywał jej jak to my zawsze drażniliśmy ośmiornicę gdy nam się nudziło. Musiałem się dowiedzieć co jest po między tą dwójka jednak sam najpierw musiałem się dowiedzieć co się dzieje w mojej głowie. Spojrzałem ponownie na Hermionę, akurat tak się złożyło, że w tym samym czasie ona spojrzała na mnie, obydwoje się do siebie uśmiechnęliśmy. Zacząłem się zastanawiać czy ona też ma taki mętlik w głowie jak ja…
-Ej Miona chodź, pokażemy Ci coś!-zawołał nagle Blaise. Hermiona otrząsnęła się i spojrzała w stronę dwójki. Wstała i podeszła do nich. Okazało się, że Diabeł podpuścił tak Hermionę, gdy podeszła blisko, Aisha zaczęła ją chlapać wodą. Po chwili obydwie stały w wodzie, chlapiąc się nawzajem. W mojej głowie zaistniał plan, podszedłem do Blaise’a, wystarczyło tylko jedno porozumiewawcze spojrzenie a już wiedzieliśmy o co chodzi. Obydwoje podeszliśmy do nich i wzięliśmy na ręce. Tak jak myślałem, dziewczyny zaczęły się śmiać i wyrywać.
-Aaa Draco zostaw mnie na ziemi!!- krzyczała Hermiona, jednak ja nie miałem takiego zamiaru. Dopiero gdy wszedłem do głębszej wody postawiłem ją. Wyglądała jeszcze piękniej w promieniach słońca i do polowy mokra. Teraz miałem ochotę przybliżyć się do niej jeszcze bliżej, porwać w ramiona i całować dopóki zapragnie mi tchu. Jednak zanim zdarzyłem to zrobić, ona zaczęła mnie chlapać wodą i śmiać się, spojrzałem na nią niby groźnym wzrokiem.
-O pożałujesz tego skarbie!- krzyknął gdy zaczęła uciekać. Kiedy byłem już blisko niej i miałem ją złapać, okazało się, że za blisko podeszła ośmiornicy, zbyt blisko, gdy ta miał ją zaatakować w porę ją złapałem i przyciągnąłem do siebie, w wyniku którym obydwoje wylądowaliśmy w wodzie.
-Wolałaś ośmiornicę ode mnie? Naprawdę? Wiesz co czuje się odrzucony- powiedziałem, obejmując ją, by nie spadła całkowicie do wody.
-Życie jest krótkie, trzeba wszystko spróbować- powiedziała śmiejąc się. Po chwili chciała wstać, lecz jej na to nie pozwoliłem.
-Już uciekasz ode mnie? Nie wiem jak Tobie a mi tu się podoba- powiedziałem uśmiechając się zawadiacko.
-Nawet nie wiesz jakbym chciała tu zostać- szepnęła uwodząco. Ta dziewczyna co raz bardziej mnie zadziwiała.
-I to mi się podoba.
W ostateczności jednak postanowiliśmy wstać. Cała nasza czwórka była mokra, więc poszliśmy do dormitorium się przebrać. Cały późniejszy dzień przesiedzieliśmy w salonie, rozmawiając i śmiejąc się. Jednak gdy wybiła 22, wraz z Hermioną musieliśmy iść na wspólny patrol, lubiłem ten spędzony czas. A dzisiaj postanowiłem zacząć działać.
-Świetnie latasz na miotle, masz naprawdę talent- powiedziała Miona gdy już spokojnie patrolowaliśmy lochy.
-W drugiej klasie nie sądziłaś tak- powiedziałem zaczepnie.
-A w drugiej klasie było wszystko inne, a poza tym wtedy się wkupiłeś do drużyny! A teraz jesteś inny, no przynajmniej tak sądzę- powiedziała uśmiechając się.
-Wszyscy się zmieniamy, wiesz nigdy wcześniej bym nie pomyślał, że jesteś taką interesującą i piękną kobietą.- powiedziałem uśmiechając się i patrząc jej w oczy.
-Serio? Jeszcze nikt mi takie komplementu nie powiedział panie Malfoy, dziękuje- odpowiedziała uśmiechając się. – I pan jest wielce interesujący i zabójczo przystojny- zaśmiała się. Jednak gdy spojrzeliśmy sobie w oczy było widać, że mówiła prawdę. Kiedy teraz na nią patrzyłem, przed oczami pokazał mi się obraz z dzisiejszego popołudnia, gdy jeszcze piękniej wyglądała w pół mokra. Teraz już wiedziałem, Blaise miał rację, byłem zauroczony w Regnarg. Zacząłem się do niej przybliżać nie odwracając wzroku. Ona najwyraźniej nie miała zamiaru się cofać. Spuściłem wzrok tylko na chwilę, by spojrzeć na jej usta, ona zrobiła to samo. Gdy w końcu po raz trzeci chciałem ją pocałować, w końcu złączyć nasze usta tak bardzo spragnionym pocałunku, jak na złość musiał nam ktoś przeszkodzić. Usłyszeliśmy huk dobiegający za rogu. „Cholera jasna, zaraz oszaleje!” pomyślałem. Odsunęliśmy się od siebie i ruszyliśmy w kierunku źródła hałasu. Szczerze nie obchodziło mnie co się tu działo, byłem wkurzony po raz trzeci nie udało mi się jej pocałować. Okazało się, że hałas dobiegał z pomieszczenia, w którym Snape trzymał zapasy eliksirów. Bez wahania weszliśmy i zobaczyliśmy nikogo innego jak Pottera i Weasleya.
-A ty Potter czego tu szukasz?- powiedziałem wkurzony, że to jeszcze on nam przeszkodził.
-Nie Twój interes Malfoy!
-Może z większym szacunkiem do prefekta?!- powiedziała zirytowana Hermiona.
-Do niego? Nigdy.- odezwał się po raz pierwszy Weasley.
-Nie będziemy dłużej marnować czasu na waszą dwójkę, mamy lepsze rzeczy do roboty- powiedziałem, obejmując Mionę w pasie, wiedząc, że to ich właśnie zdenerwuje.
– Za każde z was – 20 punktów oraz szlaban u Snape’a- powiedziała, uśmiechając się triumfująco
No, no ! Uwielbiam jak oni tak graj, a ciekawe co Weasley i Poter tam robili. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuń