Strony

niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział XXIII "Ogłoszenie"

Hermiona:

Minął tydzień odkąd ja i Draco zostaliśmy oficjalnie parą. Byliśmy razem szczęśliwi, już nie obchodziło nas to, że ludzie na nas patrzą, a to, że wnerwiamy tym wszystkim Gryfonów bawi nas jeszcze bardziej. Aisha i Blaise za to są na etapie tylko samego całowania żadne z nich się nie przyzna, że chce być z tym drugim. Niestety nadal wraz z Draco mam szlaban u Lupina, jeszcze jeden tydzień go muszę wytrzymać. Rozdziela mnie z Blondynem jak tylko się da, ten facet co raz bardziej mnie denerwuje i jestem pewna, że gdyby nie Draco dawno już bym chciała mu coś zrobić.
Dzisiaj była środa, właśnie wymieniałam wodę Vox'owi czekając na Aishe aż w końcu się wyrobi i będziemy mogły iść na śniadanie.
-Aisha pospiesz się! Znowu spóźnimy się na śniadanie!- zawołałam, głaszcząc swojego pupila.
-Tak i znowu Draco zamartwi się na śmierć? Hmmm..... zabawnie jest go oglądać takiego...ehh... żyje się z człowiekiem całe dotychczasowe życie i myśli, że go zna- pokiwała głową z dezaprobatą, wychodząc z łazienki.
-Po prostu się martwi, tym bardziej teraz kiedy śmierciożercy atakują i nigdy nic nie wiadomo!- postanowiłam bronić swojego chłopaka. Spojrzałam za okno pogoda co raz bardziej się psuła, nawet świat chce nam pokazać co się dzieje- a poza tym Blaise także się martwi o Ciebie.
-No wiem, no wiem...- szepnęła zakładając swoją torbę na ramię.
-Ale nadal się nie przyznasz, że chcesz mieć go tylko dla siebie?- zapytałam z wrednym uśmieszkiem, stojąc już prawie przy drzwiach.
-Spadaj- powiedziała wystawiając mi język. Zaśmiałam się tylko i wyszłam z pokoju a za mną moja przyjaciółka, lecz gdy wychodziłam wpadłam na coś, a raczej na kogoś. Podniosłam głowę i ujrzałam stalowo-niebieskie tęczówki, od razu gdy je zobaczyłam na mojej twarzy zagościł uśmiech.
-Dzień dobry kochanie- powiedział mój chłopak po czym nie czekając na moją odpowiedź pocałował mnie na powitanie.
-Ja chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję- usłyszałam głos mojej przyjaciółki, odsuwając się lekko od Draco cicho się zaśmiałam. Blondyn mnie objął i spojrzał w stronę swojej siostry.
-To lepiej się przyzwyczaj, bo to będzie dość częste zjawisko- powiedział Draco cwaniacko się uśmiechając, po czym ponownie mnie pocałował, niestety nie umiałam mu odmówić a nawet tego nie chciałam.
-Jak wy słodko wyglądacie! Od razu mówię chce być świadkiem na waszym ślubie i ojcem chrzestnym pierwszego dziecka!- tym razem usłyszeliśmy głos Blaise. Draco przerwał pocałunek i spojrzał na mnie z politowaniem, to prawda Diabeł często nas dobijał, zawsze umiał coś wymyślić.
-Stary przysięgam, że Cię kiedyś zabije!- powiedział Smok w stronę swojego przyjaciela, jednak ten nic sobie z tego nie robił i nadal miał swój uśmiech na twarzy.
-Co? ja po prostu chce mieć zarezerwowane, to nic złego. Ooo a jak to będzie chłopczyk nazwijcie go na moją część, wyobrażacie to sobie?! Blaise junior!
-Merlinie czemu on musi być taki głupi!- zawołał Draco wznosząc oczy ku górze. Ta sytuacja co raz bardziej mnie bawiła.
-Ale wiesz w sumie to taki chłopczyk by był słodki- zaśmiałam się.
-I ty przeciwko mnie?! Jednak i tak sadzę, że jakbyśmy mieli dziecko to byłaby to dziewczynka, która byłaby niesamowicie podobna do swojej pięknej mamy- powiedział i czule mnie pocałował, a ja w duchu dziękowałam, że właśnie to on stanął na mojej drodze.
-No błagam Blaise zrób coś z nimi!- powiedziała Aisha.
-Z nimi niestety nic nie mogę zrobić, lecz za to z tobą tak- odpowiedział Blaise, uśmiechając się tajemniczo.
-Co...?- nie dokończyła ponieważ nasz Diabelek zamknął jej usta w namiętnym pocałunku. Patrzyłam na to z uśmiechem, wiedziałam, że Blondynka tylko nam tak dokucza, a naprawdę cieszy się z naszego szczęścia.
-Może chodźmy już lepiej na to śniadanie- powiedziałam z uśmiechem, miałam wszystko co potrzebne do szczęścia.

***

Gdy weszliśmy do wielkiej sali jak zwykle usiedliśmy na swoich miejscach. Już mieliśmy zacząć jeść kiedy dyrektorka podeszła do mównicy i zaczęła ogłaszać.
-Drodzy uczniowie z powodu zbliżającego się święta duchów, jak co roku w naszej szkole odbędzie się wyśmienita uczta! Przypominam, że to już w ten piątek! A teraz życzę wam smacznego i miłego dnia!- powiedziała z uśmiechem. To prawda święto duchów w Hogwarcie było czymś cudownym, zawsze lubiłam ten nastrój towarzyszący temu wydarzeniu. Spojrzałam na swoich przyjaciół, Aisha zaczęła jeść śniadanie a Draco i Blaise wymieniali tajemniczo spojrzenia.
-O co wam chodzi?- zapytałam zdziwiona obserwując ich.
-O nic skarbie, o nic- odpowiedział mój chłopak, spoglądając na mnie, uśmiechnął się po czym objął mnie ramieniem.
-I ja mam w to uwierzyć?- zadałam kolejne pytanie, coś mi tu śmierdziało i musiałam się dowiedzieć co.
-Hej już nam mówić co jest grane!- dołączyła do mnie Aisha, patrząc podejrzanie na Blaise, który siedział obok niej.
-Czy wy zawsze wszystko musicie wiedzieć? A poza tym co wymienić spojrzeniami już z przyjacielem nie można?!- powiedział Diabeł.
-U was to zawsze coś oznacza, co wam.....- zaczęłam lecz nie dane mi było skończyć ponieważ moje usta zostały zamknięte przez Draco. Zawsze wiedział jak mnie uciszyć.
-Czasem za dużo gadasz- zaśmiał się Blondyn gdy skończył pocałunek. Tego już było za wiele, nie dość, że chamsko mnie ucisza to jeszcze ma czelność, że za dużo gadam! Prychnęłam tylko i zaczęłam jeść, a z naprzeciwka usłyszałam chichot Aishy. Przez resztę śniadania obydwie nie odzywałyśmy się do chłopaków.
-Miona idziemy pod klasę?- zapytała mnie przyjaciółka, gdy skończyłyśmy jeść.
-Pewnie- odpowiedziałam i wstałyśmy, lecz kiedy miałyśmy już iść w stronę drzwi chłopaki nas zatrzymali.
-Ej nie zaczekacie na nas?- zapytał Diabeł z oburzeniem. Wraz z Aishą wymieniłam się tylko spojrzeniami i ruszyłyśmy w stronę sali zaklęć.

Draco:

-Kobiety- powiedziałem tylko gdy moja siostra i Hermiona znikły za drzwiami.
-Ich chyba nikt nigdy nie zrozumie- zgodził się ze mną mój przyjaciel.
-No ale wracając do tematu, impreza?- zapytałem sugestywnie się uśmiechając.
-Czytasz mi w myślach Smoku, trzeba znowu zrobić zapasy Ognistej i smakołyków, tylko, że Hogsmade zaatakowane- zamyślił się czarnoskóry.
-Coś się wymyśli, a teraz lepiej chodźmy na lekcje, bo się spóźnimy a potem mamy mnóstwo pracy- powiedziałem wstając. Blaise zgodził się ze mną, wyszliśmy z wielkiej sali i ruszyliśmy do klasy profesora Flitwick'a.
-Jednak najcięższą rzeczą do zrobienia dzisiaj będzie udobruchać te złośnice- zażartował.
-O tak a ja mam trochę więcej do stracenia, bo Hermiona jest już moja, a właśnie może powiesz mi co zamierzasz z moją siostrą? Chyba teraz ja Ci muszę prawić kazania o tym, że musisz zrobić kolejny krok, bo ja stracisz- zaśmiałem się.
-Gdybyś zaczął mi tak mówić to zaśmiałbym się Ci w twarz i zapytałbym się czego się naćpałeś! A jeśli chodzi o Aishe to zamierzam ją upić do nieprzytomności w piątek i wykorzystać- powiedział szczerząc zęby, pokiwałem tylko z dezaprobatą głową.
-Stary ty się nigdy nie zmienisz, ale nie radzę Ci tak robić, byś miał przesrane nie u mnie, ale u Aishy no i Hermiony, a jak dochodzi do tego jeszcze Miona to do tego ja będę miał przesrane! Więc lepiej dobrze się zastanów co chcesz zrobić- powiedziałem z powagą, lecz po chwili obydwoje się zaśmialiśmy.
-Dobra to ją upije i się zapytam czy będzie moją dziewczyną, może chociaż wtedy się zgodzi.
-Diable daj spokój! Moja siostra jest tak zauroczona w Tobie, że nawet gdybyś do niej podszedł teraz i się o to zapytał bez zastanowienia by się zgodziła. Uwierz mi stary znam swoją siostrę- powiedziałem z uśmiechem. W końcu doszliśmy do klasy w której już prawie zaczynała się lekcja.
-Chodź usiądziemy razem dziewczyny pewnie będą nas olewać do końca dnia- zaśmiałem się. Usiedliśmy do ławki i zaczęła się lekcja.


***


Przez resztę lekcji dziewczyny nas unikały, najwyraźniej postanowiły się do nas odezwać dopiero wtedy kiedy im powiemy o co chodzi, jednak my nie mieliśmy na razie takiego zamiaru. Po skończeniu wszystkich lekcji od razu skierowaliśmy się do naszej sypialni by omówić szczegóły.
-Po jedzenie pójdziemy do kuchni, tylko jest większy problem z alkoholem- powiedział Diabeł gdy już siedzieliśmy na swoich fotelach popijając nasz ukochany trunek.
-Spróbuje załatwić to u Snape'a, ale teraz trzeba napisać ogłoszenie i wymyślić dla nas jakieś zajebiste stroje godne nas!- zaśmiałem się upijając łyk
-Chyba już wiem jakie stroje będą dla nas odpowiednie!

***

Jakąś godzinę później mieliśmy już wszystko omówione i uzgodnione. Poszliśmy do pokoju wspólnego gdzie jak zwykle o tej porze było mnóstwo osób. Były tam również Aisha i Hermiona. Jak zwykle damska część naszego domu, jak tylko przekroczyliśmy prób pokoju wspólnego spojrzała na nas i cicho westchnęła, zaśmiałem się z nich w duchu. Nie robiąc sobie nic z tego wszystkiego poszliśmy do tablicy ogłoszeń i przypięliśmy nasze zaproszenie, nie musieliśmy długo czekać by ludzie się tym zainteresowali, a nawet przyszły by to sprawdzić, nasze dwie najukochańsze Ślizgonki.

Szanowni Panowie
Diabeł i Smok
Mają zaszczyt zaprosić
Wszystkich wychowanków Domu Węża
Na niezapomnianą zabawę
Halloween
Która odbędzie się w noc duchów (piątek)
O godz. 00:00
Oczywiście w naszym pokoju wspólnym
Obowiązuje przebranie i zajebisty humor!
Z poważaniem Królowie Slytherinu
Diabeł i Smok

Od razu zaczęły się szepty podekscytowania. Z uśmiechem podszedłem, do Hermiony i objął ja od tyłu, gdy czytała ogłoszenie.
-No już przecierpiałem swoje, nie sądzisz? A co byś powiedziała by mi towarzyszyć na tej imprezie?- szepnąłem dotykając ustami płatek jej ucha.
-Nie wiem czy zasłużyłeś- zachichotała odwracając się do mnie.
-Hmmm.... Chyba wiem jak na to zapracować- zaśmiałem się po czym przyciągnąłem ją do siebie i wpiłem się w jej usta.
-Nadal nie jestem jakoś przekonana-szepnęła złośliwie.
-Co ja z Tobą mam-powiedziałem z uśmiechem i kolejny raz zatonąłem w jej ustach.


Aisha:

Gdy zobaczyłyśmy jak chłopaki coś wieszają na tablicy zainteresowałyśmy się tym od razu. Podeszłyśmy tam i przeczytałyśmy ogłoszenie. Byłam wściekła, bo pewnie o to im chodziło dzisiaj rano i niby dlaczego nam tego nie powiedzieli?! Po chwili do Hermiony podszedł Draco obejmując ja od tyłu, byłam szczęśliwa, że są razem, mój brat pod jej wpływem się zmienia i to bardzo, w końcu ktoś mu pokazał co to prawdziwa miłość a myślałam, że nigdy już nie zazna tego uczucia. Nagle przede mną pojawił się Blaise, chłopak, który ostatnio często siedzi w mojej głowie i jakoś nie ma ochoty z niej wyjść.
-Nadal masz zamiar się do mnie nie odzywać?- zapytał z zawadiackim uśmiechem.
-Tak, czemu nam nie powiedzieliście od razu?!- powiedziałam krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Ponieważ chcieliśmy by była to niespodzianka! Aish no daj już spokój, Hermiona wybaczyła Smokowi a ty słodkiemu Diabełkowi nie wybaczysz? - zapytał i zrobił maślane oczka, ciężko było się nie zaśmiać, wyglądało to naprawdę komicznie.
-No dobrze- rzekłam z uśmiechem, podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
-No dobrze skoro mi panienka już wybaczyła to teraz niech jeszcze się zgodzi na moją propozycje- powiedział obejmując mnie w tali.
-A jaka ta propozycja?
-No wiesz, Draco pewnie teraz zaprasza Hermionę więc jestem na przegranej pozycji, a trochę głupio przyjść na własną zabawę sam, więc może zechcesz ze mną pójść?- zaśmiał się a ja na niego spojrzałam oburzona, odsuwając się .
-Heej dobrze wiesz, że żartowałem- powiedział podchodząc ponownie do mnie lecz ja stanęłam do niego plecami, jednak on postanowił nie poddawać się tak szybko i szybko zamknął mnie w swoich ramionach o tyłu.
-Nie wyobrażam sobie iść na tą imprezę z nikim innym tylko z Tobą i choć by mnie zapraszał cały Hogwart ja i tak wybrałbym Ciebie- szepnął i pocałował mnie w policzek.
-Chyba będziesz musiał się bardziej postarać- zachichotałam, czułam rumieniec na swojej twarzy po jego wypowiedzi, jeszcze nikt nigdy nie mówił tak o mnie, a kilku chłopaków już miałam.
-Zobaczymy co się da zrobić- powiedział, po czym odwrócił mnie w swoją stronę i pocałował namiętnie. Bez zastanowienia oddałam pocałunek.
-Więc jak będzie?- zapytał gdy na chwilę się ode mnie odsunął by złapać oddech.
-Zgadzam się- odpowiedziałam z uśmiechem po czym znowu zaczęliśmy poprzednia czynność.


***


Hermiona:

Jakieś półgodziny później całą naszą czwórka siedzieliśmy w naszym salonie.
-No to mówcie jakie macie stroje? Musimy jakoś pasować do was, skoro mamy być waszymi partnerkami- powiedziała Aisha siedząc w objęciach Blaise, naprzeciwko nas.
-Nie możemy wam tego powiedzieć, to wielki sekret!- odpowiedział Blondyn, któremu siedziałam na kolanach.
-Draco nawet mnie nie denerwuj, chyba by się przydałoby żebym miała pasujący strój do Twojego!- rzekłam zirytowana, czasem mocno umiał człowieka zdenerwować.
-Ruszcie głowami, przy okazji zobaczymy jak dobrze nas znacie- zaśmiał się Blaise.
-Momentami jesteście mocno irytujący, nawet się czasami już zastanawiam czemu nadal się z wami zadajemy?- powiedziałam kręcąc z dezaprobatą głową.
-Hmm.... Może dlatego, że jesteśmy zabawni, zajebiści, najlepsi, najmądrzejsi no i przystojni?- odpowiedział pytaniem na pytanie, uśmiechając się sugestywnie i przybliżając co raz bliżej swoją twarz do mojej.
-Wiesz w sumie to żadne te argumenty nie są zbyt dobre na moje pytanie i chyba przestaniemy się z wami zadawać- zaśmiałam się kładąc swoją dłoń na policzek Blondyna.
-Nie sądzę- powiedział po czym nie dał mi nic powiedzieć ponieważ pocałował mnie.
-Ej, ej nie chce wam przeszkadzać w tym jakże interesującym zajęciu, ale macie za 5 minut szlaban u Lupina- usłyszeliśmy nagle głos Blaise'a, od razu się od siebie odsunęliśmy.
-Nie mogę się już doczekać aż ta tortura się skończy! Wtedy już tak łatwo Cię nie puszcze- powiedział, lecz ostatnie zdanie wypowiedział szeptem tak żebym tylko ja usłyszała. Zachichotałam cicho i wstałam wraz z Draco.
-No to na razie nie czekajcie na nas i bawcie się grzecznie- oznajmił Draco patrząc sugestywnie na dwójkę, która siedziała na kanapie.
-Nie masz o co się martwić Smoku! Zaopiekuje się Twoją siostrzyczką!- powiedział Diabeł z szerokim uśmiechem. Zaśmiałam się tylko i pociągnęłam Blondyna za sobą, gdyż nie mogliśmy się spóźnić ponieważ wtedy nigdy to się nie skończy!
-Mam już dość tych szlabanów !-powiedział mój chłopak lekko zdenerwowany, gdy szliśmy już do gabinetu Lupina. Wywróciłam tylko oczami, lecz Draco nagle przystanął i nie spodziewanie porwał mnie w swoje objęcia, spojrzałam na niego zdziwiona.
-A może zamiast pójść na ten głupi i bezsensowny szlaban, pójdziemy do jakiejś pustej klasy lub pokoju życzeń i zajmiemy się sobą?- szepnął mi do ucha uwodząco.
-Niestety Skarbie, ale musimy iść. Jednak z drugiej strony jeszcze tylko dwa dni i koniec tej męczarni, a jak to się skończy to myślę, że coś razem wymyślimy- zachichotałam i pocałowałam go w policzek.
-Chodźmy lepiej, bo się spóźnimy i będzie jeszcze gorzej- dopowiedziałam.
-Jak obiecasz, to mogę przystać na takie warunki- zaśmiał się całując mnie w czubek głowy.
-Obiecuje- powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy, blondyn uśmiechnął się , chwycił mnie za rękę i ponownie ruszyliśmy do gabinetu Lupina. Na szczęście się nie spóźniliśmy.


***

Kiedy wracaliśmy było około 23, dzisiaj na szczęście nas nie rozdzielił ale kazał nam uporządkować jakieś stare książki w bibliotece. Co chwile kichałam przez co Draco cały czas zerkał w moja stronę z troską.
-Za dużo tego kurzu, mam na niego lekkie uczulenie- powiedziałam już zmęczonym głosem gdy szliśmy w stronę dormitorium.
-Nie musiałaś tego robić, sam bym sobie poradził a Lupin nawet by się o tym nie dowiedział- szepnął splatając nasze palce.
-Źle bym się czuła, gdy ja bym siedziała a ty byś robił wszystko za mnie.
-Jednak coś zostało z dawnej Ciebie- zaśmiał się.
-A skąd ty możesz wiedzieć jaka ja byłam wcześniej ?- zapytałam zaskoczona.
-No wiesz jestem dobrym obserwatorem- powiedział obejmując mnie w talii.
-Haha, bo Ci uwierzę, że traciłeś czas na obserwowanie mnie, kujonki z Gryffindoru- zaśmiałam się głośno, zupełnie zapominając, która jest godzina i nie powinniśmy robić hałasu na korytarzach.
- Zdradzę Ci pewien sekret, który jeszcze nikt nie wie.... Interesowałem się Twoją osobą już wcześniej, zanim dowiedziałem się, że Snape ma córkę....- szepnął mi do ucha a ja poczułam, że na moje policzki wstępują rumieńce.
-I nikt o tym nie wie?- zapytałam podejrzliwie, stojąc już przed wejściem do naszego dormitorium.
-Nikt, nawet Blaise- odpowiedział z zawadiackim uśmiechem.
-Wiesz czuje się zaszczycona takim wyróżnieniem i chyba będe musiała się pochwalić naszemu Diabełkowie, że dowiedziałam się czegoś szybciej od niego!- zawołałam i szybko weszłam do dormitorium śmiejąc się, ponieważ Draco nie czekając zaczął mnie gonić.
-Nie no nie wierze z Ciebie jest stuprocentowa Ślizgonka!- zawołał, a ja już dobiegłam do naszego pokoju wspólnego, a mój śmiech było słychać chyba na całe dormitorium, które było praktycznie już puste. Wpadłam do pomieszczenia gdzie siedzieli Blaise i Aisha.
-Cześć kochani! Muszę wam coś powiedzieć, Diable to może Cię zaciekawić!- krzyknęłam, śmiejąc się. Stanęłam na środku salonu i łapałam oddech, już po chwili kolo mnie stał Blondyn, który złapał mnie w talii i chciał wyprowadzić mnie z tego pokoju, lecz się nie dałam. Przy tym wszystkim cały czas się śmialiśmy i chichotaliśmy a dwójka naszych przyjaciół patrzyła na nas jak na nienormalnych.
-Kochani czy Lupin na was czegoś nie rzucił w czasie tego szlabanu?- zapytała Aisha.
-Nie, wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale muszę wam powiedzieć a w szczególności Tobie Blaise, że Draco powiedział mi pewien sekret, który nawet ty nie znasz! Wyobraź sobie, że Twój kochany przyjaciel a mój chłopak interesował się mną wcześniej i nie ośmielił się Ci o tym powiedzieć!
-Co?!! I mi nic nie powiedziałeś no wiesz Stary zawiodłem się na Tobie!- powiedział Diabeł patrząc karcąco na Blondyna.
-Już wiem, że nie umiesz trzymać języka za zębami ale nie martw się ja Ci z tym pomogę- powiedział mi do ucha, wiedziałam, że nie jest na mnie zły, Blaise jest częścią jego samego więc prędzej czy później i tak by się dowiedział.
-Diable bądź mężczyzną!- powiedział siadając na fotelu,a mnie pociągnął za sobą, tak, że wylądowałam na jego kolanach.
-I tak się wszystkiego dowiem- odpowiedział patrząc sugestywnie na naszą dwójkę.
-Dobra pośmialiśmy się, ale na razie ja idę spać, ten kurz mnie wykończył- oznajmiłam ziewając.
-Tak ja też już chyba będę się kłaść- zgodziła się ze mną Aisha.

- Dobranoc kochanie, śnij o mnie- powiedział z zawadiackim uśmiechem, wywróciłam oczami i cmoknęłam go w usta.


***************************************************
Witajcie kochani! Przepraszam, że rozdział tak późno ale naprawdę i brak czasu, i szkoła i problemy dają się we znaki więc naprawdę nie mam kiedy pisać, jednak nadal walcze i mam nadzieje, że sobie poradzę ;) Ten rozdział dedykuje mojemu kochanemu ~Irytkowi z bloga www.hermiona-hogwart.blogspot.com ^^ 

Pozdrawiam
Caroline Cross

PS. Rozdział nie sprawdzany, dodawany na szybko ! 

10 komentarzy:

  1. Jeeejku<3 słodko *.*
    Nie mam za co Cię.zabić.. Chyba, że zatermin notki. To jak?? Kolejna.jutro? CCzy jeszcze dziś? ;>
    A tak w ogóle co ten Blaise?? Niech się w końcu chłopok weźmie xD zawiało wiochą. Nie żebym miała coś do wiosek czy coś. Sama mieszkam w mieście, które ma ok 3 tys mieszkańców Wiec tam...
    Ale odbiegam od tematu. Rozdział.
    Oczywiście wszystko ładnie i w ogóle!
    Czekam na next!
    Wiem, że mnie uwielbiasz, wielbisz etc
    I.

    OdpowiedzUsuń
  2. suuuuuodko : ) oprócz opóźnienia i chyba paru malutkich błędów nie mam Ci nic do zarzucenia :P wstawiaj szybko nn :)
    Weny ;*

    Magnolia

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej ^^
    Blog jest swietnyi nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu wiec miej duzo weny i pisz szybko. ^^
    Zapraszam do mnie na bloga:
    http://od-nienawisci-do-milosci-dramione.blogspot.com
    Pozdrawiam Aniołek

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały!! Warto było czekać :) Mam nadzieję że Zabini poprosi Aishe by została wreszcie jego dziewczyną!! Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie!!!
    Życzę weny! Czekam na NN!!!
    Julie

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie skończyłam czytać cały blog. Natrafiłam na niego przypadkiem i juz mogę przyznać, że jestem twoją fanką ;) Serdecznie pozdrawiam i życzę weny, Maaka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabijesz mnie.
    Przeczytalam.
    Kocham.
    Nienawidze.
    CARO.! Co ty robisz ze mna ekhe... znaczy...
    CARO.! Co ty robisz z Aisha.!
    Huehuehue... znam juz fragment nn. I powiem ze warto troszke poczekac. ;3
    Tak czy siak. TWOJA. I na zawsze Twoja.
    Ammy Ruscello

    OdpowiedzUsuń
  8. Słodki rozdział.
    Impreza w Slytherinie. Oj będzie się działo.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń