Strony

czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział XXVIII "Malfoy'owie Nie kochają"

"[...] prawdziwa miłość jest zawsze chaotyczna. Gubisz się, tracisz trzeźwy osąd. Nie umiesz się bronić. Im większa miłość, tym większy chaos."
Jonathan Carroll


Draco:


Wróciłem do sypialni, ciągle nie umiałem tego poukładać. Astoria chciała zwalić winę na Blaise'a, ale przecież dobrze wiem, że on nigdy by tego nie zrobił. Znam go, zawsze trzymał moją stronę, nawet gdy byłem winny. Jest prawdziwym przyjacielem, tym bardziej, że dobrze wiedział jak bardzo mi zależy na Hermionie. Co raz bardziej mi to śmierdzi.
Kiedy wszedłem do pokoju, zobaczyłem Diabła siedzącego na swoim łóżku. Nie miał za ciekawej miny.
-Co się stało? Gdzie byłeś całą noc?
-Musiałem posiedzieć trochę czasu sam, byłem na wieży astronomicznej- odpowiedział cicho, nawet nie patrząc na mnie.
-Myślałem, że byłeś z Aishą, ale kiedy byłem w ich pokoju nikogo a nawet niczego tam nie było...
-Co? Nie ma jej rzeczy?- ożywił się momentalnie i spojrzał na mnie.
-Nie ma. Stary możesz mi powiedzieć co się dzieje?- zacząłem się niecierpliwić, rzadko widziałem swojego przyjaciela w takim stanie.
-Poszedłem wczoraj porozmawiać z nią. Zaczęła się na mnie wydzierać, jak mogę Ciebie bronić, ostatni raz ją taką widziałem po tym jak zerwała z Tristianem... Ona zwątpiła we mnie, zwątpiła w moją miłość do niej...
Gdy to usłyszałem westchnąłem tylko. Wszystko się psuło i to tylko przez to, że nie powiedziałem nic Hermionie, zaraz po tym jak tylko się to stało.
-Przepraszam Diable, nie chciał by tak wszystko się potoczyło- powiedziałem siadając koło niego.
-Naprawimy to, prawda? Nie damy im tak po prostu odejść- oznajmił Blaise, kładąc pewnie dłoń na moim ramieniu. Spojrzałem na niego.
-Oczywiście, że nie, inaczej nie nazywamy się królami Slytherinu- uśmiechnąłem się do niego – i chyba wiem kto może za tym wszystkim stać- powiedziałem, wstając.
-Kto? Nott? Jak tak to od razu mogę iść z przyjemności mu poprzestawiać trochę buźkę- wyszczerzył się.
-Nie, podejrzewam, że jednak to zrobiła Astoria, nie chce mi się w to wierzyć, ale wszystko wskazuje na nią. Ale na pewno nie zrobiła tego sama.
-Dlaczego tak myślisz? Przecież nigdy taka nie była.
-Wiem, ale coś mi tu nie pasuje. Odkąd się pokłóciłem z Hermioną ciągle próbuje do mnie podchodzić, wcześniej nie robiła tego. A dzisiaj rano próbowała nastawić mnie przeciwko Tobie. Nie wiem czy ma żal za to, że nie gadamy już tyle co w tamtym roku. Nie chciałem tego ale samo tak wyszło, bo wiesz Diable jak mam Hermionę przy sobie to czuje jakbym niczego innego nie potrzebował, jakby wszyscy inni nie istnieli a jestem tylko ja i ona.
-Wiem o czym mówisz Smoku, czuje się tak samo gdy jest przy mnie Aisha...
Nastąpiła chwila ciszy, obydwoje zaczęliśmy myśleć o naszych dwóch pięknościach.

***

Pomiędzy lekcjami postanowiłem podejść do mojego ojca chrzestnego, by się dowiedzieć co się stało z Aishą i Hermioną. Ciągle się głowiłem co mogę zrobić by jej wszystko wyjaśnić i ją przekonać, że nic nie zaszło.

W drodze do gabinetu Mistrza eliksirów usłyszałem dwa głosy dobiegając z zakrętu. Dopiero gdy podszedłem bliżej poznałem, do kogo one należą.
-Moja robota wykonana teraz Ty musisz doprowadzić do tego żeby Regnarg rzuciła ci się w ramiona w celu pocieszenia. A wtedy na pewno już się nie pogodzą, zdrada z obydwu stron zrobi zbyt wielką przepaść pomiędzy nimi, taką którą nie da się przeskoczyć- usłyszałem Astorie. Nigdy wcześniej nie słyszałem w jej głosie tyle pogardy i zawziętości.
-O to się nie martw, już co raz bardziej się przekonuje do mnie, a teraz jak jej kochany chłoptaś tak ją potraktował, to bez problemu mi się podda. A wtedy każdy dostanie to co chciał, Ty Dracona a ja Hermionę.
-A widzisz, mówiłam, że to będzie proste. Draco stał się łatwym celem odkąd pojawiła się Regnarg, trzeba to zmienić. A on sam kiedyś mi za to podziękuje.
Miałem racje co do podejrzeń, że to była Astoria, a Blaise, dobrze także podejrzewał Teodora. Teraz kiedy już mam potwierdzenie, że to oni nie ujdzie im to płazem.
-Nie sądzę- powiedziałem tonem pełnym jadu. Wyszłam z za ściany. Ślizgonka jak zarówno Ślizgon byli przerażeni moim widokiem.
-Draco? Od ilu tu już stoisz?- zapytała wystraszona.
-Wystarczająco by mieć pewność, że to wszystko wasza sprawka. Co do Notta nie jestem zdziwiony, wiedziałem, że prędzej czy później będzie próbować coś kombinować z Hermioną. Ślinisz się na jej widok od początku roku- powiedziałem w stronę Teo, jednak po chwili zwróciłem się do Astorii.
-Ale ty? Myślałem, że jesteś lepsza od tych wszystkich dziewcząt pochodzenia Pansy. Nigdy taka nie byłaś. Nie chciałem wierzyć, że to ty ale teraz wszystko się potwierdziło. I dowiedziałem się tego prosto od twoich ust- powiedziałem, patrząc na nią z pogardą.
-Draco Ty tego nie widzisz?! Ona Cię zmienia! Wcześniej za coś takiego byś się śmiał. A nawet nie, wcześniej to ty byś się do czegoś takiego przyłączył. Nie jesteś typem romantyka, który chce znaleźć kobietę, którą będziesz kochać. Ty jesteś flirciarzem i dupkiem, który bawi się kobietami i nie ma ostoi w życiu.
-Jesteśmy w ostatniej klasie, czas dorosnąć. Ale tobie nie chodzi o to, że zmieniłem swój tryb życia. Ty jesteś zazdrosna o Hermionę. To Ty chciałaś być tą moją ostoją. Tylko, że nie czysto grasz. Niczym się nie różnisz od tamtych. A i nie radziłbym Ci znowu coś kombinować, bo następnym razem Cię zniszczę- syknąłem z mordem w oczach.
-Jak chcesz Draco, może teraz Ty i ta Twoja cała Regnarg wygraliście, o ile oczywiście ona ci wybaczy, chociaż znając twoją bujną przeszłość nie zrobi tego, ja bym tak zrobiła.
-Hermiona nie jest Tobą, różnicie się pod wieloma względami i chwała za to Merlinowi.
-Oj żebyś się nie zdziwił. Teraz się ciesz i triumfuj, ale zobaczysz, że jeszcze będziesz mój- szepnęła tu przy moim uchu.
-Idziemy Teo- powiedziała stanowczo, odsunęła się i ruszyła w głąb korytarzem.
-Nott, dobrze Ci radzę zastanów się po której stronie jesteś- zatrzymałem go patrząc na niego surowo. Ten tylko przełknął głośno ślinę i ruszył za Astorią.
Po całym tym zdarzeniu ciśnienie mi podskoczyło. Greengrass nie wie z kim zaczyna, jeszcze raz zrobi taki numer to zniszczę ją. Będę musiał wszystko opowiedzieć Blaise'owi, jednak najpierw musiałem porozmawiać z moim ojcem chrzestnym. Teraz kiedy już wiem kto za tym stoi i jak to się wszystko stało, mogłem wszystko wytłumaczyć Hermionie. I niech na Merlina mi się to uda.

***

-Cześć Snape- powiedziałem wchodząc do jego gabinetu. Siedział przy biurku i wpatrywał się przed siebie. Najwidoczniej bardzo nad czymś się zastanawiał. Dopiero gdy trzasnąłem drzwiami ocknął się.

-O Draco, co Cię do mnie sprowadza?
-Chce się dowiedzieć gdzie jest Hermiona i Aisha- powiedziałem nawet nie siadając. Snape jak to usłyszał tylko westchnął.
-Draco nie będę robić ci kazania z powodu mojej córki, ale widzę, że najwidoczniej ją czymś zraniłeś....
-To było nie porozumienie. Dlatego chce wiedzieć gdzie jest bym mógł jej wszystko wytłumaczyć- wtrąciłem się.
-Nie będę się mieszać w jej sprawy, jesteście prawie dorośli, jednak sądzę, że powinniście dać sobie czas. Hermiona jest naprawdę w kiepskim stanie- na jego słowa załamany osunąłem się na fotel.
-Posłuchaj, nie chce by ona tak cierpiała. Ale z względu, że jestem Twoim ojcem chrzestnym i traktuje Cię prawie jak syna, potraktuje tą sprawę łagodnie. Na razie daj jej czas, a potem zobaczy się jak będzie. Jednak o jedno się najbardziej martwię. Znam Cię i nie chce by Hermiona doszła do Twojej „kolekcji”- powiedział ponuro. Popatrzyłem na niego z niedowierzająco.
-Nie musisz się martwić o to. Kocham ją, Snape. Naprawdę ją pokochałem- szepnął po raz pierwszy będąc pewny swoich uczuć względem Hermiony.
-Co?- zapytał Mistrz eliksirów. Był w szoku i jakby trochę smutny?
-Wiem, że to absurdalne, słyszeć to z moich ust. W końcu jestem Malfoyem, a oni nie kochają, ale tak. Zakochałem się w Hermionie. I dlatego muszę jej wszystko wytłumaczyć, nie mogę jej stracić. Nie teraz, kiedy jest pierwszą i jedyną osobą, którą darzę tak prawdziwym uczuciem.- powiedziałem i nastała chwila ciszy.
-Po mimo tego nadal uważam, że powinieneś dać jej czas. Jest w naszym domu z Aishą. Są razem, nic im tam nie grozi. Za pięć dni zaczyna się przerwa świąteczna wtedy do nich dołączymy. A do tego czasu wszystko przemyśl dokładnie.
-Dobrze- westchnąłem cicho. Wstałem i zanim wyszedłem usłyszałem jeszcze jak mój chrzestny ojciec mówi.
-A i Draco nawet nie próbuj się tam dostać na własną rękę. Na dom jest rzucone jeszcze więcej zaklęć niż zwykle.
***

Snape:


Opadłem na oparcie krzesła gdy tylko Draco zniknął za drzwiami. Westchnąłem cicho. Spojrzałem na biurko gdzie miałem postawione zdjęcie Emmy z Hermioną zaraz po jej narodzinach. To była jedyna fotografia, którą miałem w gabinecie. Nie byłem sentymentalny, ale od dnia w którym straciłem dwie ważne części mojego życia, postawiłem je sobie tutaj.
-Nawet nie wiesz jak bardzo mi Ciebie brakuje. Ty na pewno wiedziałabyś co zrobić. On ją kocha a ona jego, wiem to. Jest podobna do Ciebie. Aż boję się myśleć co będzie w przyszłości. Co myśmy zrobili Emmo...- mówiłem patrząc się w zdjęcie.

***

Draco:


Gdy wszedłem do pokoju Blaise leżał na łóżku, jednak gdy mnie zobaczył od razu się podniósł.
-Długo Cię nie było, wszystko dobrze? Wiesz gdzie one są?- zapytał zmartwiony.
-Wiem, ale nie tylko tego się dowiedziałem. Mam potwierdzenie, że za ten cały bałagan odpowiada Astoria i Teodor.
-Coś ty! Skąd?
-Podsłuchałem ich rozmowę, zniszczył bym ich, ale to nie jest na razie mój priorytet. Teraz najważniejsza jest Hermiona.
-No dobra, więc gdzie one są?- zaczął się niecierpliwić mój przyjaciel. Wstał z łóżka i patrzył się na mnie wyczekująco.
- U Snape'a w domu.
- Więc na co czekasz idziemy- zarządził, idąc już w stronę drzwi.
- Nie możemy. Snape uważa, że powinniśmy dać im czas. Nawet jakbyśmy chcieli wejść tam na własną rękę to nie uda nam się to. Ostrzegł mnie, że na dom jest rzucone jeszcze więcej zaklęć chroniących. Zapewnił mnie, że są razem i są bezpieczne. A my dojedziemy do nich dopiero kiedy się zacznie przerwa świąteczna.
-Co musimy czekać aż pięć dni?! To są jakieś jaja!- zdenerwował się mój przyjaciel.
-Mi też się to nie uśmiecha, ale znam mojego ojca chrzestnego i jeśli chodzi o Hermione i o ochronę nie mamy szans. Musimy poczekać. Jednak nie zmarnujemy tego czasu- powiedziałem z szatańskim uśmieszkiem.
-Czyżbyś chciał wcielić w życie plan jak zniszczyć Notta i Greengrass?- zapytał Czarnoskóry, któremu od razu poprawił się humor.

-O tak Blaise, trzeba pokazać, że z nami się nie zadziera- oznajmiłem i wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia. 


*******************************
Taki króciutki rozdzialik na dzisiaj. W końcu miałam czas  by popisać, jednak niestety w przyszłym tygodniu wracam do szkoły i nie wiem jak to będzie. Spróbuje zrobić co się da ;) A na razie chce Wam bardzo podziękować, że pomimo iż rzadko co tu dodaje to Wy nadal jesteście ;* Dziękuje za komentarze, to one najbardziej mnie motywują do pisania :)
Trzymajcie się!

Pozdrawiam
Caroline Cross

PS. (znowu) Spóźnione, Szczęśliwego Nowego Roku! Oby był dobrym rokiem dla tego bloga ;)  

9 komentarzy:

  1. Super rozdział kochana pisz tak dalej
    Czekam na koejny rozdział nie wiem ale chyba uzależniłam się od tego bloga
    Pozdrawiam
    misia

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle cudowny! Już dawno miałam skomentować ale jak zwykle zapomniałam! Czekam z niecierpliwością na następny, a za tym zostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Więcej informacji pod adresem http://dramionemilosczniczego.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłam twojego bloga niedawno i się w nim poprostu zakochałam jest cudowny ale dodaj nowy rozdział proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział nie mogę się doczekać następnego. Proszę żeby był jak najszybciej bo ciekawość mnie zżera.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Napiszesz cos tu jeszcze?? Stala czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  6. Wesołych świąt Wielkiej Nocy i mokrego dyngusa :)
    P.S. liczę na kolejny rozdział w prezencie od zajączka
    Pozdrawiam i życzę weny Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej. Kiedy nowy rozdział? Minęły już prawie 4 miesiące a tu nadal nic :( Daj znać czy mamy na co czekać :)
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie skończyłam czytać i chciałabym wiedzieć czy jeszcze coś napiszesz?? Bo nie wiem czy sprawdzać

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej minęło już pół roku od ostatniego rozdziału, zaglądam tu codziennie z nadzieję że znajdę nową notkę a tu nadal nic :( Daj znać czy zamierzasz kontynuować opowiadanie (Mam wielką nadzieję, że tak)
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na wieści

    OdpowiedzUsuń