Strony

niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdzial IV - "Wiadomosc"

„Świat, który cię otacza, to odbicie świata, który nosisz w sobie.”
Brian Tracy

Hermiona:
Rano obudziło mnie jakieś stukanie w szybę. Nie chętnie otworzyłam oczy i spojrzałam w stronę gdzie dochodził hałas. Zobaczyłam Hedwigę, która uparcie chciała się dostać do środka, w dziobie miała list. Harry i Ron – pomyślałam. Zupełnie o nich zapomniałam, nadal nie wiedziałam co z Nimi zrobić. Wstałam i otworzyłam okno. Sowa wleciała do pokoju, rzuciła list na łóżko i usiadła na biurku.
-Oczekują odpowiedzi już?- zapytałam zdziwiona. Hedwiga nigdy nie czekała aż odpiszę. Podeszłam do łóżka i wzięłam list do ręki. Nabrałam powietrza i go otworzyłam.

Droga Hermiono!

Właśnie do Nory przyszedł Lupin. Podsłuchaliśmy, że poszłaś z Snape i nie chcesz mieć nic wspólnego z zakonem. Proszę powiedz, że to nie jest prawda, a Lupin sobie robi głupie żarty. Naprawdę byłabyś taka głupia, uwierzyć w słowa Snape, on jest śmierciożercą! Prędzej czy później albo Cię zabije albo odda w ręce Voldemorta. Nie wygłupiaj się tylko wracaj do domu, do rodziców. 
Harry i Ron

PS. Odpisz szybko, czekamy.

Kiedy to przeczytałam nie mogłam uwierzyć, nie mają prawa mi rozkazywać. Wczoraj jeszcze nie wiedziałam com z tym wszystkim zrobić ale teraz jestem pewna, odwróciłam pergamin i napisałam na Nim:

Drodzy Harry i Ron!

Chce wam przypomnieć, że to moje życie i to ja będę decydować komu wierzyć a komu nie. Dowiedziałam się sporo o mojej przeszłości, zamieszkałam z Snape’m. A jeśli chodzi o „rodziców” to do nich nie wrócę, bo nimi nie są. Jestem czarownicą czystej krwi, mało tego jestem arystokratką. Kiedy wrócę do Hogwartu ponownie założę tiarę i będę w domu w którym powinnam być od początku. Jeśli nie umiecie mnie takiej zaakceptować to nie odzywajcie się do mnie. A od zakonu trzymam się z daleka, to oni mnie rozdzielili z rodziną, to oni zabili mi matkę!

Hermiona.


Włożyłam do koperty i dałam Hedwidze. Teraz to nawet z Nimi już nie chciałam mieć nic wspólnego. Sowa wzięła ode mnie list i wyleciała z pokoju. Nie żałowałam moich słów wypisanych na pergaminie.
Postanowiłam się ubrać i zejść na dół powiedzieć Snape’owi, że chce założyć ponownie tiarę. Ubrałam się w krótkie czarne spodenki i zielona bluzkę na ramiączkach z lekkim dekoltem. Jeszcze założyłam do tego czarne baleriny i zeszłam na dół.
-Severus!- krzyknęłam
-Tu jestem- usłyszałam i poszłam w tamtym kierunku. Weszłam do pokoju, najwyraźniej musiał tam być jego gabinet, wyglądał prawie identycznie co ten w Hogwarcie. Już miałam mówić o co chodzi kiedy nagle zobaczyłam Malfoy’a.
-Granger?
-Malfoy?
-Draco poznaj moją córkę- powiedział.
-Co? To jednak ona?
-Tak- odpowiedział, lecz zobaczył moją minę wiec ponownie zwrócił się do blondyna. – Draco zostaw nas na chwilę samych.
-Dobrze- odpowiedział i wyszedł.
-Co on tu robi?- zapytałam lekko przerażona.
-Spokojnie. Nie myśl sobie, że robimy na Ciebie jakiś zamach. Przysięgam, że nic złego Ci się nie stanie tutaj. Jestem Twoim ojcem, nie pozwolę by stała Ci się jakaś krzywda. A teraz mnie posłuchaj, muszę iść na spotkanie z Czarnym Panem. Do póki nie wrócę, zostanie z Tobą Draco…

3 komentarze:

  1. Tak ! Wreszcie pojawia się Draco ! Kocham, kocham, kocham ! Widzę, że się starasz, mi tak dobrze nie wychodzi pisanie :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahahahah ...ojejeje!
    Hahaha...nie mogłam się powstrzymać ...tak bardzo wybuchnęłam śmiechem jak przeczytałam końcówkę...co nie znaczy że mi się nie podoba...po prostu ta końcówka jest taka komiczna...

    Jednak wydaję mi się ...że jest trochę nie naturalna...
    Malfoy jest trochę za spokojny...
    nie bardzo opisałaś jego reakcję...

    Ale jest ciekawie!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak się ciesze ,że pojawił się Draco mmm jak ja go love you

    OdpowiedzUsuń